Pages

sobota, 30 kwietnia 2016

SENSIS

CZYLI WPIS PROSTO Z ŁÓŻKA

Jakiś czas temu dostałam cudowny prezent. Malutka paczuszka zawierała w sobie dwa produkty pochodzące ze sklepu SENSIS. Są tak urocze więc pomyślałam, że Wam na pewno się spodobają :)

Uwielbiam piżamy. Jest to prezent, który w moim przypadku zawsze będzie strzałem w dziesiątkę. Zimą stawiam na polarowe spodnie i bluzę ponieważ jestem strasznym zmarzluchem. Gdy tylko temperatura zaczyna dochodzić do ok 15 stopni przerzucam się na coś znacznie mniej zabudowanego. Wiosną i latem wybieram krótkie szorty i piżamy wyglądem przypominające luźny męski t-shirt. Dlatego zawartość paczuszki w 100 % trafiła w mój gust.

Jesteście ciekawi co było w środku ? Zerknijcie niżej :)
Do mojej kolekcji dołączył zestaw -urocze szorty z kokardką i krótki top z rękawem 3/4 -oraz koszula nocna z świetnym napisem "What's the king bed without the queen?" Oba komplety są przepiękne i mięciutkie w dotyku.

Jestem zachwycona jakością piżam firmy SENSIS. Są bardzo dobrze wykonane, idealnie wykończone i uszyte z wysokiej jakości materiałów. Wybór wzorów i krojów jest ogromny o czym przekonacie się odwiedzając ich stronę. Kiedy na nią trafiłam nie mogłam wyjść z podziwu. Wielkie brawa dla projektantów :) Piżamki są nowoczesne i wpisują się w obecne trendy.

A WY w czym lubicie spać ? Jak wygląda Wasza ulubiona piżama ?



piątek, 29 kwietnia 2016

DOMOWE INSPIRACJE

ZAPACHY MOJEGO DOMU

To już 3 post z tej serii. Bardzo ją polubiłam i mam nadzieję, że niebawem będę mogła stworzyć dla Was kolejny. Dzisiejszego wieczoru wybierzemy się w podróż po zakamarkach mojego domu i dowiemy się co sprawia, że w każdym z nich unosi się cudowny zapach.

Uwielbiam aromaty kwiatowe i owocowe. Szczególnie zapach bukietu świeżo ściętych kwiatów. Jednak wiadomo, że kwiaty po kilku dniach więdną i nie każdy ma możliwość zaopatrzenia się w kolejne. Szukam więc innych sposobów. Jakiś czas temu pisałam Wam o świeczkach zapachowych, jednak dzisiaj skupimy się na czymś zupełnie innym :) O co chodzi ? Zaraz wszystkiego się dowiecie.

Bohaterami dzisiejszego postu będą produkty, które kojarzycie na pewno z drogerii Rossmann.
Pachnąca Szafa to firma zajmująca się produkcją zapachów do domu w przeróżnej postaci.
W ich ofercie znajduję się kilka produktów, które znalazły się na liście moich faworytów i bardzo często do nich wracam.

Czas wyruszyć w drogę. Poszukiwania zaczniemy od mojego pokoju.
Już w progu ogarnia mnie przepiękny kwiatowy zapach. Wszystko to za sprawą cudownego, dekoracyjnego odświeżacza powietrza, o zapachu dzikiego bzu i bawełny. Aromat jest przepiękny i delikatny. Zapach znajduję się w malutkim flakoniku z patyczkami i utrzymuje się naprawdę długo.



Zanim opuścimy mój pokój zaglądnijmy do szafy. Dlaczego nie mielibyśmy sprawić by i tam przepięknie pachniało. Jest to miejsce, które przede wszystkim trzeba chronić przed molami, więc możemy upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Walka z ubraniowymi łakomczuchami i kuszący aromat otulający nasze stroje. Świetnym rozwiązaniem są saszetki zapachowe, które możemy przykleić wewnątrz na drzwiczkach naszej szafy, a także takie, które przeznaczone są do szuflady z bielizną. Stosując takie triki nasze ubrania po wyciągnięciu z garderoby zawsze będą pachnieć jak świeżo wyprane.

Ubrania, bielizna ... zapominałabym o butach ! Na to też mam świetny sposób. Polecam Wam uroczo wyglądające i nieziemsko pachnące saszetki do butów. Pomogą Wam pozbyć się nieprzyjemnych zapachów z ich wnętrza.


Na koniec naszej podróży zaglądniemy do kuchni i łazienki. W kąciku obu tych pomieszczeń króluje zawsze i niezmiennie małe zgrabne pudełeczko, które zawiera w sobie zielonkawe kuleczki. Połączenie aromatu bambusa i liczi tworzy świeży, przepiękny zapach wypełniający całe pomieszczenie. Produkt wygląda bardzo schludnie i ciekawie dlatego nie ma potrzeby ukrywania go pod zlewem czy w szafce. Śmiało może posłużyć również jako element dekoracji.



Pachnąca Szafa jest naprawdę godna polecenia. Próbowałam już wielu odświeżaczy tego typu i produkty tej firmy sprawdziły mi się najlepiej. Bardzo ciężko o zapachy, które wypełniają całe wnętrze na długi czas. Dodatkowo w tak niskiej cenie.

Dziękuję Kochani że dotrwaliście do końca. Dajcie znać czym pachnie Wasz dom ? Jakie aromaty najbardziej lubicie ?

http://pachnacaszafa.pl/

czwartek, 28 kwietnia 2016

SENSILIS

Eternalist -Odżywczy Eliksir Rewitalizujący 

Kolejny ciężki dzień... dopiero jakąś godzinę temu udało mi się wreszcie dotrzeć do domu. Nie marzyłam o niczym innym niż gorący prysznic,kubek kakao i kołderka. Jak co wieczór oczyściłam twarz z makijażu i sięgnęłam do półki z kosmetykami. Wybór padł na Odżywczy Eliksir od Sensilis. Niestety były to ostatnie krople tego złocistego,magicznego płynu jakie mi pozostały. Wielka szkoda bo naprawdę był świetny ! To właśnie skłoniło mnie do napisania dzisiejszego postu.

Produkt przeznaczony jest do cery suchej i odwodnionej. Zarówno dla cery młodej jak i dojrzałej.
Trafił do mojej kosmetycznej kolekcji, ponieważ moja skóra po oczyszczeniu zawsze jest napięta i wysuszona. Pokochałam go już po pierwszym użyciu, gdy natychmiastowo przyniósł mi ukojenie.
Oprócz tego że dogłębnie nawilża, posiada też właściwości przeciw starzeniu się skóry, rozświetla i dodaje blasku.W jego składzie znajdziemy takie elementy jak olejek z kwiatu japońskiej wiśni, olej z nasion słonecznika, witaminę E, A i C dzięki której ujednolica się koloryt oraz poprawia gęstość i elastyczność skóry.

Stylowe opakowanie zawiera eliksir, który ma konsystencje olejku. Zapach jest bardzo delikatny. Aplikujemy go  na opuszki palców za pomocą pipety a następnie wmasowujemy w skórę twarzy, szyi i dekoltu. Produkt jest bardzo wydajny, wystarczają 2/3 krople by pokryć nim wyżej wymienione obszary. Bardzo dobrze się wchłania, nie pozostawia po sobie lepkiej warstwy. Można stosować go zarówno na dzień jak i na noc.

Bardzo żałuję, że zużyłam już całe opakowanie. Uwielbiałam nakładać go wieczorem, ponieważ moja skóra rano była promienna, dobrze nawilżona i wygładzona. Wyglądała na wypoczętą i odżywioną nawet po ciężkiej, nieprzespanej nocy. Wyżej wspomniałam, że produkt nadaje się także do cery dojrzałej. Potwierdzić to może moja mama, która pomogła mi opróżnić pojemniczek :)  Nakładała go od czasu do czasu na swoją cerę i była nim zachwycona tak jak ja. Dlatego jeżeli szukacie tego typu kosmetyku dla siebie lub swojej mamy np z okazji jej zbliżającego się święta to polecam Wam ten właśnie produkt.

http://www.sensilis.pl/

środa, 27 kwietnia 2016

FOREO


LUNA MINI  

Słyszeliście już kiedyś o firmie FOREO ? Ostatnio jest o niej głośno. A to za sprawą świetnych i bardzo nowoczesnych produktów jakie ma w swojej ofercie. Oferują oni różnego rodzaju szczoteczki do pielęgnacji twarzy i jamy ustnej. Swoją kolekcję rozpoczęłam od małego różowego cudeńka, o którym dzisiaj Wam trochę opowiem. 
Panie i Panowie przedstawiam Wam LUNA MINI.

Pewnie zastanawiacie się do czego służy to urządzenie, z jakiego materiału jest zbudowane, co nam daje i jak się go używa ? Zaraz wszystkiego się dowiecie :)


LUNA MINI to szczoteczka do pielęgnacji i oczyszczania twarzy. Idealna do usuwania zanieczyszczeń (tłuszczu, makijażu) oraz do złuszczania martwego naskórka. Odblokowuje pory i peelinguje skórę bez podrażniania.Nadaje się do każdego typu skóry. 
Na jej powierzchni znajdują się 3 strefy. Drobne wypustki na przodzie urządzenia idealnie sprawdzą się dla właścicieli cery wrażliwej i normalnej. Grubsze  przystosowane są do oczyszczania trudno dostępnych miejsc, lini włosów i nosa. Z tyłu znajdują się wypustki przeznaczone dla cery mieszanej. Produkt posiada udoskonaloną technologie T-sonic. Zbudowany jest z miękkiego sylikonu delikatnego dla skóry. Materiał ten jest antybakteryjny i szybko schnie.

 Sposób użycia
 Zanim przystąpimy do działania musimy znać kilka  ważnych faktów :
- Do wyboru mamy 8 intensywności, wybieramy tą która najbardziej nam odpowiada
- Produkt jest wodoodporny więc śmiało możemy zabrać ją pod prysznic
- Czas trwania jednego zabiegu to 60 sekund. 
- Szczoteczkę nie można używać z produktami mającymi bazę: silikonowa, peelingową i glinowa
- Nie można jej czyścić substancjami zawierającymi: alkohol, benzynę lub aceton.

Wszystko już wiemy :) No to do dzieła ! 
Zabieg rozpoczynam od pozbycia się makijażu. Następnie nakładam produkt oczyszczający na szczoteczkę i naciskam środkowy przycisk. Zaczynam od policzków poruszając urządzeniem górę i w dół, przechodzę do czoła i kończę na oczyszczaniu nosa i okolic oczu(regulując intensywność przyciskiem +/-) Dzięki wbudowanemu timerowi urządzenie informuje nas by zmienić partię co ok 15s. Pozostało tylko spłukać, osuszyć twarz i umyć urządzenie.Prawda że proste ? :)

LUNA MINI towarzyszy mi każdego dnia. Używam jej rano i wieczór. Dokładnie oczyszcza moją skórę i złuszcza martwy naskórek.Moja twarz po takim zabiegu jest wygładzona i promienna. Dodatkowym plusem jest to że urządzenie nie wymaga wymiany żadnych wkładów czy końcówek. Możemy śmiało zabrać ją ze sobą w każdą podróż bez obawy, że nam się rozładuje, ponieważ wystarczy by była podłączona do prądu przez godzinkę aby służyła nam aż 5 miesięcy.

Na dzień dzisiejszy produkty firmy FOREO możecie znaleźć jedynie w perfumeriach Douglas jednak myślę że firma ta niebawem podbije Polski rynek i zyska wielu zwolenników ponieważ w takie produkty warto inwestować :)

 Znacie firmę FOREO ? Macie w kolekcji jakiś produkt z ich oferty ? 


wtorek, 26 kwietnia 2016

PURE REALASH

PO TYGODNIU STOSOWANIA

Cześć Moi drodzy. Jak Wam minął dzień ? Mój był dość wyczerpujący... zajęcia, praca, sprzątanie. Dopiero teraz znalazłam chwilkę by coś dla Was napisać. Dzisiaj będzie krótko, ale na temat :)
Przychodzę do Was z małą aktualizacją.
Jakiś czas temu pokazywałam Wam serum pod oczy PURE REALASH. (poprzedni post -Pure by Realash)  Równo tydzień temu rozpoczęłam kuracje. Postanowiłam opisać Wam jak się sprawuje.

Zacznijmy od tego czego możemy oczekiwać od tego kosmetyku. Zgodnie z opisem na opakowaniu, produkt ma intensywnie nawilżać, ujędrniać, wygładzać skórę, redukować zmarszczki i zapobiegać ich powstawaniu oraz poprawić koloryt. Skóra pod oczami ma się stać bardziej elastyczna, miękka i sprężysta.

Jak stosować serum ? 
Nakładamy go raz na dobę(wieczorem) pod oczy na oczyszczoną skórę i delikatnie go wmasowujemy.Zostawiamy go na całą noc. Aplikacja jest prosta. Pobieramy produkt z pojemniczka za pomocą pipety i nakładamy tyle kropel ile potrzebujemy.

Moje pierwsze wrażenia ?
Po tygodniu stosowania muszę przyznać że jestem zadowolona. Produkt nie uczulił mnie, nie wystąpiła żadna reakcja alergiczna. Jak na razie nie zauważyłam jakiś większych zmian-w końcu to tylko 7 dni, jednak muszę przyznać, że skóra po nałożeniu jest dobrze nawilżona, jędrniejsza i gładsza.Worki pod oczami wydają mi się ciut mniejsze. Produkt ma bardzo fajną konsystencje, nie spływa i ładnie pachnie. Jestem bardzo ciekawa efektów po dłuższym czasie stosowania. Na pewno dam Wam znać po zakończeniu kuracji :)



poniedziałek, 25 kwietnia 2016

NCLA

EFEKT HYBRYDY BEZ UŻYCIA LAMPY

Efekt hybrydy bez użycia lampy ? A to ciekawe. Tak właśnie pomyślałam kiedy zobaczyłam nowość od NCLA. Czy manicure za pomocą tych lakierów będzie równie trwały ? Postanowiłam to sprawdzić.

So Gelly to zestaw dwóch lakierów, koloru i topu Gelous. Tradycyjna aplikacja powinna zapewnić nam efekt żelu. Trwały, nieskazitelny manicure i łatwe zmywanie tradycyjnymi środkami bez konieczności piłowania.

Spośród kilku ciekawych kolorów zauroczył mnie właśnie ten, który zobaczycie na zdjęciach poniżej. Delikatny róż (Not so sweet), ponieważ uwielbiam naturalne, dziewczęce odcienie.
Od razu zabrałam się za testowanie ponieważ strasznie zżerała mnie ciekawość. Aplikacja jest dziecinnie prosta. Nałożyłam dwie warstwy koloru a na koniec wszystko pokryłam przeźroczystym topem.
Efekt jaki uzyskałam zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Ale zacznijmy od początku :)
Lakier bardzo dobrze się rozprowadza, po nałożeniu drugiej warstwy paznokieć jest idealnie pokryty, bez smug i prześwitów. Produkt schnie bardzo szybko. Efekt końcowy faktycznie wyglądem przypomina manicure hybrydowy. Do tego stopnia że jedna z moich znajomych podczas babskich ploteczek, patrząc na moje dłonie udekorowanie produktami NCLA zapytała "w jakim salonie robiłaś te hybrydy". Największym atutem jest trwałość. Lakier prezentuje się pięknie przez długi czas. Bardzo ciężko go uszkodzić.

Podsumowując :
+ Łatwa aplikacja
+ Do ściągnięcia potrzebujemy tradycyjnego zmywacza
+ Szybko schnie
+ Jest bardzo trwały
+ Dobrze się rozprowadza


Jak widzicie nie wymieniłam żadnych minusów. A to dlatego, że według mnie jest to jeden z lepszych lakierów jakie miałam. Myślę że jest to idealna opcja dla osób, które nie posiadają lampy i nie wiedzą jak wykonać manicure hybrydowy. Produkt skradł moje serce i na pewno skusze się na kolejny kolorek.

Dodatkowo mam dla Was niespodziankę. Na hasło "beautymix" otrzymacie zniżkę w wysokości  -15 % na pierwsze zakupy :)

Używałyście już jakiś produktów firmy NCLA ? Wolicie hybrydy czy tradycyjne lakiery ?


sobota, 23 kwietnia 2016

FIT SYLWETKA

CZYLI CO ROBIĘ BY TO OSIĄGNĄĆ

Z reguły jestem leniuszkiem i uwielbiam wolny czas spędzać leżąc do góry brzuchem i oglądając seriale. Szczególnie zimą gdy na zewnątrz szaleją śnieżyce , a temperatura sprawia,  że marzę tylko o gorącej herbacie i kocyku. Lato zbliża się wielkimi krokami i nagle patrząc w lustro uświadomiłam sobie,  że jednak trzeba wziąć się za siebie i spalić zimowe boczki. Teraz gdy nadeszła wiosna o wiele łatwiej się zmotywować.Promienie słońca sprawiają , że człowiek ma więcej energii i siły do działania. Dlatego zebrałam się w sobie i razem z początkiem wiosny rozpoczęłam moją walkę o fit sylwetkę. Co robię by to osiągnąć ? Zaraz wszystko Wam opowiem :)

Na wstępie zaznaczę , że nie jestem specjalistą w tej kwestii. Nie znam się na dietach i profesjonalnych ćwiczeniach. Po prostu staram się więcej ruszać i stosować kilka sztuczek.

Krok 1. Woda 
 
Każdy mój dzień zaczynam od szklanki wody z cytryną. Przyspiesza to metabolizm, dodaje energii i poprawia trawienie. Oprócz tego staram się wypić w ciągu dnia ponad 1.5 litra wody.


Krok 2. Ćwiczenia 

 Ruch,  ruch i jeszcze raz ruch. Staram się jak najwięcej się ruszać. Zaczynając od wybierania schodów zamiast windy,  po wieczorne ćwiczenia z filmikami z YouTuba(np. Mel B, Ewa Chodakowska).
Jeżeli tylko mam czas to wychodzę na dwór pobiegać lub po prostu wybieram się na długi spacer.


Krok 3. Zdrowe jedzenie

I tu pojawia się największy problem ponieważ uwielbiam jeść. Kocham poznawać nowe smaki, wyszukiwać przepisy i gotować. Nie jestem fanką zdrowego odżywiania. Mogłabym codziennie jeść spagetti albo kotlecika z ziemniakami. Oczywiście tak jak pewnie większość ludzi uwielbiam niezdrowe jedzenie chipsy,cole,pizze i inne fastfoody. Nie wspominając już o czekoladzie, którą mogłabym jeść tonami.
Jednak wszystko z umiarem. Mój wiosenny plan obejmuje takie małe grzeszki raz/góra,  dwa razy w tygodniu. Podczas przygotowywania reszty posiłków staram się stawiać na gotowane warzywa, sałatki, ciemne pieczywo i inne rzeczy , które nie zawierają w sobie zbędnego nadmiaru kalorii.

Pomimo tego,  że staram się jeść 5 posiłków dziennie nadal od czasu do czasu pojawia się ochota na jakąś przekąskę. Uwielbiam chrupać więc z chipsów przerzuciłam się na coś znacznie zdrowszego a mianowicie piramidki zbożowe POP CROP. Są to chrupki zbożowe stworzone tylko z naturalnych składników. Do wyboru mamy 4 rodzaje : tradycyjne, bio, kukurydziane i bezglutenowe.
Są przepyszne ! Zrobiłam zapasy by zawsze mieć je pod ręką gdy tylko najdzie mnie ochota na coś dobrego. Oczywiście poniżej wszystko Wam podlinkuję.




Krok 4. Diet shake

Jakiś czas temu dostałam w prezencie Diet shake który pochodzi ze strony kulturystyka.sklep.pl
Nigdy wcześniej nie stosowałam tego typu produktów jednak po spróbowaniu tego chyba się do nich przekonam.
Diet Shake to wysokiej jakości suplement diety , który może zastąpić nam jeden lub dwa posiłki dziennie.Wpływa on na nasze odchudzanie ponieważ jego składniki wspierają redukcje tkanki tłuszczowej. Dodatkowo dostarcza nam energii i świetnie wpływa na funkcjonowanie naszego organizmu a w szczególności układu trawiennego. Jest on idealny dla osób,  które dążą do uzyskania pięknej sylwetki i stosują diety, ponieważ produkt ten uzupełnia niedobór składników odżywczych i powoduje uczucie sytości dzięki czemu nie jesteśmy głodni. No i ten smak ... jest przepyszny !
Wszystkie informacje na temat składu i działania znajdziecie tutaj --> DIET SHAKE






piątek, 22 kwietnia 2016

PIELĘGNACJA TWARZY I CIAŁA

GlySkinCare

Cześć Kochani ! :)
W dzisiejszym poście chciałabym przedstawić Wam dwa bardzo przyjemne i lekkie kosmetyki, po które chętnie sięgam na co dzień . A mianowicie są to dwa produkty marki GlySkinCare, które możecie znaleźć w aptekach. Ja zakupiłam je na stronie DIAGNOSIS.


Balsam do ciała z kwasem glikolowym

Świetny produkt, który dobrze i szybko się wchłaniał zapewniając naszej skórze głębokie nawilżenie.
Kwas glikolowy pobudza procesy regeneracyjne i złuszcza naskórek. Idealnie sprawdza się po depilacji ponieważ zapobiega wrastaniu włosków. Skóra po nim staje się gładka i miękka. Zawarty w bardzo stylowej buteleczce z pompką balsam, ma lekką konsystencje i przyjemny zapach. Jest bardzo wydajny i nadaje się do każdego typu skóry. Po dłuższym czasie stosowania moja skóra stała się elastyczna i odżywiona.
Producent w opisie ostrzegacz że po nałożeniu może wystąpić delikatne mrowienie. Byłam na to przygotowana jednak nic takiego nie odczułam. Moja ocena to 5/5.

Krem nawilżający do twarzy Hydrotone z kwasem hialuronowym

Równie przyjemny i lekki kosmetyk, jak wyżej opisany balsam. Można stosować go zarówno na noc jak i na dzień. Jest to intensywnie nawilżający krem z kwasem hialuronowym przeznaczony do cery suchej lub dojrzałej. Stosuję go po oczyszczeniu twarzy, kiedy moja skóra staje się napięta i sucha. Przynosi mi natychmiastowe ukojenie. Dzięki lekkiej konsystencji szybko się wchłania. Nie pozostawia po sobie tłustej warstwy. Dobrze nawilża i wygładza skórę.


Oba kosmetyki prezentują się  świetnie i równie dobrze działają. Polecam je Wam z czystym sumieniem :) Na pewno jeszcze nie raz do nich wrócę.

Słyszałyście już o marce GlySkinCare ? Macie w swojej kolekcji ich kosmetyki ?


środa, 20 kwietnia 2016

MÓJ TOREBKOWY NIEZBĘDNIK


Wy też zawsze macie tyle rzeczy w torebce, że ciężko Wam cokolwiek znaleźć ? Najgorzej gdy szukam w niej kluczy lub telefonu. Dzisiaj korzystając z wolnej chwili postanowiłam zabrać się za porządki. Podczas próby opanowania tego chaosu wpadłam na świetny pomysł. A mianowicie stworzyłam swoją listę rzeczy bez których nie ruszam się z domu.
Zapraszam do zapoznania się z moim torebkowym niezbędnikiem :)


Myślę, że obowiązkowymi pozycjami na liście każdej dziewczyny to portfel, klucze i telefon. Bez nich ani rusz.Jednak to tylko 3 elementy z 9 które zapisałam.

1. Jedzenie- Woda, gumy o żucia i coś pożywnego. Staram się pić dużo wody, dlatego wszędzie zabieram ze sobą choćby małą butelkę. Oprócz niej mam pod ręką jakąś przekąskę na czarną godzinę i gumy do żucia by móc w każdej chwili odświeżyć swój oddech.


2. Kosmetyki i akcesoria- Krem do rąk, szminka, szczotka.Moje dłonie i usta są ciągle suche i spękane, dlatego w mojej torebce nie może zabraknąć zestawu ratunkowego w postaci kremu i pomadki ochronnej. W jej wnętrzu znajduje się malutka szczotka do włosów z H&M.


3. Chusteczki Silver Care- Mój hit ! Idealnie w warunkach poza domem.Są to chusteczki nawilżane srebrem koloidalnym. Jest to świetne rozwiązanie dla osób, które mają cerę tłustą i szybko ich buzia zaczyna się świecić. Matują i odświeżają. Posiadają właściwości antybakteryjne i zmieszają ilość produkowanego łoju. Jestem zachwycona i nie rozstaje się z nimi od czasu kiedy je odkryłam. Więcej informacji znajdziecie na stronie Silver Care. Dodatkowym plusem jest cena, ok 14 zł za opakowanie zawierające 20 sztuk.


4. Notes- Bardzo często muszę coś zapisać. Czy to spotkanie, czy kolokwium. Pojedyncze karteczki zawsze prędzej czy później gdzieś mi ginęły, dlatego zaopatrzyłam się w notes by mieć wszystko w jednym miejscu.

Dajcie znać w komentarzach bez jakich rzeczy nie ruszacie się z domu ? Co obowiązkowo musi znajdować się w Waszej torebce ? :)


wtorek, 19 kwietnia 2016

ZUII ORGANIC


TRWAŁOŚĆ I PERFEKCJA

Witajcie Kochani. Jak tam mija Wam  poniedziałek ?
Ja na początku tygodnia zawsze mam mnóstwo pracy i mało czasu dla siebie. Ale dzień bez wpisu na moim blogu, to dzień stracony. Po mimo tych wszystkich obowiązków, nie chciałam Was zawieść. Dzisiaj będzie króciutko ale konkretnie. A mianowicie przedstawie Wam duet idealny. Ciekawi ? Zapraszam do lektury.

W dzisiejszym poście skupimy się na makijażu. Był już wpis na temat produktów do ust, paletki cieni,korektora... przyszedł więc czas na podkład i puder.
Bohaterowie dzisiejszego postu to produkty ze strony ZUII ORGANIC.
Przyznam szczerze, że zawsze bałam się kupować tego typu kosmetyki przez internet. No bo przecież jak tu dobrać swój odcień nie sprawdzając tego za pomocą testera, na własnej skórze. Jednak wyżej wymieniony sklep przekonał mnie by zaryzykować za pomocą świetnie zobrazowanej palety barwnej i opisu. I tak w moje ręce trafił świetny duecik, który towarzyszy mi od tej pory na co dzień. 

Patrząc na jego skład, ciężko było mu się oprzeć. Olej ze słodkich migdałów, olej z nagietka, aloes i witaminę E. Coś wspaniałego. Wybrałam odcień -naturalny biszkoptowy.
Według mnie podkład idealny to taki, którym możemy stworzyć świetny makijaż ale równocześnie  mający dobry wpływ na naszą skórę.Nie niszczy jej a wręcz przeciwnie. 
Takim właśnie produktem jest podkład od ZUII. Świetnie dopasowuję się do odcienia cery, dobrze kryję i nie zatyka porów. Daje piękny i naturalny efekt. Dodatkowo ma świetny pływ na naszą skórę. Nawilża ją i rozświetla. Zawiera silne antyoksydanty o działaniu anty-aging. Co prawda cena nie jest niska(152 zł), ale naprawdę warto zainwestować w coś tak dobrego.

Jest to puder matujący stworzony z organicznych płatków róży, kwiatków rumianku i jaśminu.
Dlaczego jest taki wyjątkowy ? Ponieważ może zastąpić nam fluid. Jeżeli zależy nam na delikatnym efekcie, wystarczy on sam, ponieważ ma świetne krycie. Oczywiście równie dobrze sprawdza się jako wykończenie pełnego makijażu. Jest wodoodporny i bardzo trwały. Po nałożeniu buzia pozostaje matowa na długo ponieważ wspiera naturalną równowagę sebum.Cena(149 zł).


Jeżeli zainteresował Was któryś z powyższych kosmetyków to zaglądnijcie koniecznie na stronę ZUII ORGANIC, gdzie znajdziecie wszystkie istotne informacje i dostępne odcienie.


Dajcie znać jakich podkładów i pudrów używacie ? Znalazłyście już Wasze ideały ?


http://zuii.naturativ.pl/

poniedziałek, 18 kwietnia 2016

CZAS NA HERBATĘ


Wiecie już, że uwielbiam kawę. Jednak w mojej kuchennej szafce znajduje się też wiele innych pyszności. Zielona herbata to mój numer jeden. Szczególnie z dodatkiem opuncji. Ale oprócz niej w moich kuchennych zakamarkach można znaleźć innych ulubieńców... W dzisiejszym poście postanowiłam uchylić Wam rąbka tajemnicy i pokazać kilka unikalnych herbat, których nie znajdziecie w zwykłym spożywczaku.

Pierwsza z nich to Taragui Marakuja, czyli smakowa Yerba Mate. Jest to napój przyrządzony z listków i gałązek Ostrokrzewu Paragwajskiego, który występuje na terenie Argentyny, Brazylii, Urugwaju i Paragwaju. Lubię od czasu do czasu przyrządzić sobie tę herbatę, nie ze względu na smak ponieważ jest on dość gorzki, ale ze względu na jego cudowne właściwości. Yerba Mate nie dość, że pobudza i dodaje nam energii to jeszcze reguluje ciśnienie, poprawia przemianę materii, polepsza samopoczucie i zwiększa odporność. To prawda, jest używką tak jak kawa, ale nie wypłukuje nam magnezu i nie pozostawia osadu na zębach.

Tak jak wspominałam nie kupicie jej w zwykłym spożywczaku. Sama zaopatrzam się w nią stronie Dobre Ziele gdzie znajdziecie także wszystkie informacje, instrukcje zaparzania i niezbędne akcesoria jak bombille i naczynko do parzenia. Jeżeli nie jesteście pewni co wybrać na start -pytajcie ! :)
Pracują tam przemiłe osoby które, wszytko Wam wytłumaczą i pomogą w wyborze.




Trzy pozostałe unikaty o których chciałam Wam dzisiaj wspomnieć to przepyszne herbaty Sehitea. Dorwałam je w trakcie zakupów na stronie Mariza.
Są to herbaty liściaste w różnych smakach. Skusiłam się na czarną z trawą cytrynową i cytryną, czarną z pomarańczą i cynamonem i zieloną z żeń-szeniem i cytryną. Wszystkie są aromatyczne, kuszą swoim zapachem.Aby je przygotować wystarczą tylko 3 minutki. Wsypujemy łyżeczkę do szklanki, zalewamy gorącą wodą i gotowe :) Każda z nich ma swój wyjątkowy, unikalny smak.

Piłyście kiedyś Yerba Mate ? Jakie są Wasze ulubione herbaty ?



niedziela, 17 kwietnia 2016

NIEDZIELNE SPA

MASECZKA Z GLINKI

Witam kochani w ten przepiękny, niedzielny poranek. W końcu mogłam dłużej pospać i posiedzieć  spokojnie przy śniadaniu i kawce. Korzystając z okazji, że nigdzie nie muszę się spieszyć postanowiłam w tym czasie zrobić coś dobrego dla mojej cery. Nadszedł czas by ją oczyścić i pozbyć się toksyn. Najlepszym sposobem na to jest maseczka. W moim przypadku idealnie sprawdza się ORIENTANA -Maseczka z glinki do cery tłustej.
 

Jest to jedna z moich ulubionych maseczek. Zawiera w sobie olejek z neem, który działa przeciwzapalnie i oczyszczający skórę -olejek z drzewa herbacianego.Więcej na temat jej składu znajdziecie tutaj.
Bardzo lubię ten produkt, ponieważ świetnie sobie radzi z moją problematyczną cerą. Dzięki niemu moja buzia pozostaje matowa na dłużej. Po takim zabiegu skóra jest gładka, napięta i odżywiona. A co najważniejsze pory są mniej widoczne.
Aplikacja jak pewnie się domyślacie jest podobna jak przy tego typu produktach. Nakładamy ją na oczyszczoną twarz i pozostawiamy na ok 20 min.Po tym czasie zmywamy ciepłą wodą.
Produkt ma przyjemny, miętowy zapach kojarzący mi się z olejkiem do inhalacji, którego używam gdy mam katar :) Po kilku minutach od nałożenia zastyga tworząc sztywną warstwę.
Jeżeli szukacie maseczki oczyszczającej to ta jest naprawdę godna polecenia. Cena to 33 zł za słoiczek(50g), który starcza na wiele aplikacji.

Właśnie minęło  20 min, uciekam zmyć maseczkę,wskakujE w wiosenne ciuszki i lecę na spacer. Przy tak pięknej pogodzie nie można przecież spędzić całego dnia w domu !

A jakie Wy macie plany na dzisiaj ? Jaka jest Wasza ulubiona maseczka ?
Dajcie koniecznie znać w komentarzach :)


http://www.orientana.pl/

piątek, 15 kwietnia 2016

MÓJ SPOSÓB NA JĘDRNE CIAŁO


PEELING KAWOWY

Każda dziewczyna marzy o pięknym, gładkim jędrnym ciele. Niestety jest wiele czynników, które nam to utrudniają. Szczególnie jeżeli chodzi o nogi. Cellulit, suchość skóry, wrastające woski brr. Nie martwcie się, sposobów na walkę z tymi paskudztwami jest mnóstwo. 
Jednym z nich jest piling, który pomaga nam złuszczyć martwy naskórek, poprawia krążenie, wygładza i ujędrnia skórę. Stosuję taki zabieg raz/dwa razy w tygodniu podczas wieczornego prysznica. Moja łazienkowa szafka jest przepełniona tego typu produktami. Jednak moim ulubionym i równocześnie przynoszącym najlepsze efekty jest piling kawowy od firmy :
Jakiś czas temu podawałam Wam przepis na domowy piling kawowy, jednak dzisiaj sprawdzimy jak poradzi sobie taki sklepowy. 
Ta urocza paczuszka zawiera w sobie 200g produktu stworzonego w 100 % z naturalnych składników-kawa, brązowy cukier, czekolada,sól jeziorowa, witamina E i zestaw olejków(makadamia, argonowy, migdałowy). Pewnie myślicie sobie , że taka mieszanka musi pachnieć cudownie, macie racje ! Zapach jest nieziemski.Szczególnie dla miłośników kawy. Dlatego już samo to sprawiło , że nie mogłam się oprzeć temu kosmetykowi.

Aplikacja:
Piling zabieram ze sobą pod prysznic. Nakładam go na nawilżoną wodą skórę nóg.
Do zestawu dołączona jest drewniana łyżeczka to znacznie ułatwia sprawę. Produkt jest bardzo wydajny. Według producenta powinien wystarczyć na ok 20 zabiegów. Wystarczy naprawdę niewiele by wymasować dokładnie obie nogi. Po dokładnym masażu pozostawiam go na skórze jeszcze przez jakiś czas , a następnie spłukuję. Nic skomplikowanego :)

Efekty działania :
Produkt już po pierwszym użyciu skradł moje serce. Teraz stoi na honorowym miejscu w łazience, bym w każdej chwili mogła po niego sięgnąć.
Sprawia , że skóra jest gładziutka i napięta. Dzięki zawartości olejków jest ona niesamowicie nawilżona. Masaż nim na pewno ma znaczny wpływ na krążenie , a co za tym idzie pomaga zwalczać cellulit. Dodatkowym wspomagaczem w tej kwestii jest kofeina, która ma idealny wpływ na nasze ciało. Spowalnia procesy starzenia dzięki zawartości witaminy E.

Jak pewnie wiecie wykonanie takiego pilingu jest świetnym podkładem do nałożenia balsamu,ponieważ znacznie ułatwi wchłanianie składników w nim zawartych. Dlatego zawsze po takim peelingu sięgam po tego typu produkt. Po przeczytaniu tego postu nie będziecie zaskoczeni jeżeli powiem Wam który produkt w takiej sytuacji sprawdza mi się najlepiej. 
Tak jest to masełko antycellulitowe od BodyBoom. Jeżeli piling tak świetnie działa to w tej kwestii nie mogło być inaczej. Użyte razem tworzą duet idealny. Produkt ten wspomaga walkę z celolitem. W jego składzie znajdziemy takie składniki jak : naturalne woski , olej sojowy,masło shea co gwarantuje nam idealne odżywienie i nawilżenie.

Po takim zabiegu z użyciem tych dwóch produktów skóra wygląda naprawdę kusząco i seksownie. Nabiera pięknego odcienia, znikają wszelkie suche skórki i nierówności.

+Peeling kawowy - 59zł

Jakie są Wasze sposoby na piękne ciało ? Używacie peelingów ?